ROZDZIAŁ 22
-Co tu robisz?!- Nie wiedziałam co mam zrobić, jak On tu się znalazł? Stanęłam natychmiast na równe nogi.
-Sara dzwoniła i...- Załamał głos w pół zdania.
-Chciałam, żeby to Ona przyjechała. Co Ci powiedziała.- Ściszyłam głos.
-Że się boisz... Że potrzebujesz pomocy...- Patrzył na mnie, a mi wyskoczyły rumieńce, że o tym wiedział.
Patrzył na mnie przez ciągnącą się chwilę. Ciepło mi się robiło kiedy Jego oczy były skierowane na mnie. Chciałam się
do niego przytulić i powiedzieć, że to ja jestem tą, na którą polują. Jednak postanowiłam być silna i się nie złamać.
Przerwałam panującą ciszę:
-Nie chce, żebyś mi pomógł skoro to Ty mnie zostawiasz!- Krzyknęłam.
-Ja wcale nie chce, ja muszę, nie mam wyboru!
Szlochnęłam i uniosłam wzrok do góry.
-A o czym mówiłaś, przecież byłaś przerażona itd...- Spojrzał z troską, a ja stałam jak słóp soli.
-Skoro wyjeżdżasz to po co mam Cię wtajemniczać?!- Zirytował mnie tą rozmową, chciałam by już poszedł.
-Chce wiedzieć! Po prostu mam prawo!
-A co Ty takiego zrobiłeś?! -Nachyliłam się, aby go lepiej słyszeć.
-Uratowałem Ci życie!- Odpowiedział,
-A ja Twoje, jesteśmy kwita!
-Ja dwa r...- Przerwał kiedy spojrzał na okno, w którym stała moja mama, a za nią jakiś facet.
Serce mi zamarło, że coś się jej może stać. Nie mogłam uciec i ją zostawić. Ruszyłam do drzwi, potem przez
schody,ale...- Ich już nie ma. Podbiegam do otwartego okna, przez które wiała, biała firanka.
-MAMO!- Krzyczę kiedy widzę, że nie jest zmuszana do odejścia, trzyma tamtego za rękę i biegną do samochodu.
Wybiegam znów na dwór, ale jest za późno, jest za kierownicą i odjeżdżają nie mało mnie potrącając po drodze. Łzy mi
się cisnęły, słyszałam już tylko uderzający deszcz o wszystko dookoła. Upadłam na ziemię i miałam ochotę zapaść się i
nigdy tu nie wrócić.
-O co tu chodzi?!- Mówi stojący za mną Jason.
-Nie wiem, zostawiła mnie.- Wzięłam twarz w ręce.
Podszedł do mnie i wziął za rękę.
-Chodź do środka, jest zimno... A ona wróci.
-Wcale nie wróci!- Krzyczę jak pobudzona.- Ostatnio się z nią pokłóciłam i nie chiała zgody. Czekała na ten moment, na pewno! Chciała odejść to poszła i już nie przyjdzie!- Chowam twrz w ramionach, które mnie objęły. Gdy się oriętuję co się dzieje, natychmiast odpycham się. Ale znów mnie obejmują, próbuję się wyrwać, ale Jason mnie trzyma.
-Puść mnie! Rozumiesz? zostaw!- Szarpię się choć wiem, że nie mam szans. Ustępuje i daje się przenieść do pokoju.
Po kilku minutach uspokoiłam się i pogodziłam z tym co się właśnie stało.
-Odpowiesz mi?
-Na co? -Pytam.
-Na pytanie "Czego się boisz".- Nie wiem co mu mam powiedzieć, więc tylko wzruszam ramionami i kręcę głową.
-Skoro nie chcesz nie będę Cię zmuszał.- Wzdycha. I wstaje.
-Idziesz?- Odczuwam już samotność, którą zostanę za chwilę otoczona.
-Powinienem, nie chcesz przecież, ze mną gadać.- Odwraca wzrok i zatrzymuje się w drzwiach kiedy zaczynam:
-Ale chce, żebyś był obok, chcę, żebyś nie zostawiał mnie chociaż dziś.- Patrzy na mnie i siada na łóżku.
-Na pewno? Bo jak masz mnie zaraz wyganiać to nie opłaca mi się.- Uśmiecha się tak szeroko jak ja.
Kiwnęłam głową, że tak nie zrobię i podłożyłam pod głowę poduszkę.
-Chcesz coś do picia?
-Nie dzięki.- Odgarnia grzywkę i się do mnie przysuwa.
-Ile leżysz zanim zaśniesz?- Uśmiecha się lekko.
-Czasem godzinę, ale teraz sama nie wiem, bo choć nie chce spać, to powinnam, bo zasnę na lekcjach.
-No to się nasiedzę. :)
-Chyba, że chcesz pooglądać TV. Mam dużo filmów.- :)
Przytakuje i razem zchodzimy na dół, do salonu.
-Wybierz jakiś film.- Wskazuję półkę z płytami.- Ja zaraz wrócę.
Szybko mknę po schodach i zabieram z pokoju duży,fioletowy koc. Zanim dołączam do Jasona, zachodzę do kuchni i wstawiam
popcorn w mikrofalówce. Zabieram po drodze cole i dwie szklanki.
-Wybrałeś już?
-Nie jestem pewny. Wolisz horror czy komedię? Albo jeszcze dramat.
-Hmm... Może.. komedię, poprawi mi humor.
Biorę wybrany przez nas film i włączam. Siadamy obok, pod kocem i zaczynamy oglądać. Spojrzałam na okno i się
zapatrzyłam.
-Boże!- Drgnęłam kiedy z moich przemyśleń wyrwał mnie dźwięk gotowego popcornu.
-Wszystko ok?
-Tak.- Odetchnęłam.
Szybko wracam do filmu z pełną miską, którą kładę na kolana. Jason obejmuje mnie ramieniem. Oboje się śmiejemy ze
łzami w oczach, zajadając się przygotowaną kukurydzą oraz popijając coca cole.
-Oglądamy jeszcze jeden czy chcesz spać?- Pyta kiedy film się skończył.
-Nie chce mi się, weźmy jeszcze jakiś horror, bo jestem tak rozbawiona, że nie mogę przestać się śmiać.
-No i dobrze, wolę Cię taką niż ponuraka. Ale dobra, wezmę jakiś.- Włącza kolejny.
-Zaraz będzie widno.- Oświadczam.
Znów siadamy na kanapę i oglądamy tym razem nic zabawnego. Powoli oczy mi się kleją. Kładę głowę na kolanach Jasona i
w końcu zasypiam.
Dzięki, że wchodzicie i w ogóle chcecie to czytać! Mam nadzieję, że się podoba. Komentujcie!!! :D
podoba mi się ten rozdział :D
OdpowiedzUsuńa pewnie, że czytamy bo to jest super ! (;
OdpowiedzUsuńekstra. ;d takie romantyczne. ; )
OdpowiedzUsuń